sobota, 31 maja 2014

Czerwiec-chudy miesiąc

Wiem, że mój pierwszy dzien diety był 29 maja, ale miałam wyrzuty przez ten kotajl i stwierdzilam, ze poczekam do czerwca, by ten cały jeden miesiąc, był inny i rozni sie od calego złego oku!

W planach nadal :
-jogurt naturalny mały
-jabłko
-jogurt naturalny wiekszy+1 wassa

Co do ćwiczeń to około 30 minut dziennie, duzo CARDIO i CWICZEN NA NOGI!
Niestety nie wiem, czy bede w stanie codziennie pisac, bo czas mnie okranicza, albo jak juz przyjde ze szkoły to mam ochote isc spac, a potem nauka, cwiczenia i wiecie, ale bede sie starać aby jak najczesciej pisac :) 

Teraz chciałabym napisac cos dla dziewczyn, ktore maja problem z ciągłym objadaniem się, gdyz jak czytam Wasze blogi to bardzo duzo z Was je ma.

Może najlepszym przykładem będzie moja historia.

Rok temu bardzo dużo schudłam, byłam już tak bardzo bardzo chudziutka, 44 kg przy 168 cm. Kochałam swoje ciało, jednak wszyscy mowili ze musze zaczac jesc, ze bede bezplodna (bo straciłam okres) ze wyniszczam swoj organizm, skore no i ze ogolnie zgasło we mnie zycie. Choć wgłebi siebie ja tak nie uwazalam, po prostu nie mialam sily aby byc dla wszystkich mila i grzeczna. No ale postanowilam, ze zakoncze diete, skoro tyle osob mowi ze przesadziłam. I własnie to był mój najgroszy bład w życiu, ktorego nadal nie potrafie sobie wybaczyć. 
Zaczełam jesc, najpierw stopniowo, potem wiecej wiecej wiecej  az wkoncu zaczelam tyc i wpadłam w nałog obzerania sie. Jest to gorsze niz niż nie jedzenia. Przysiegam. Płacz, stany depresyjne, nienawisc do samej siebie, wyżywanie się na kazdej spotkanej osobie. Raz chciałam skonczyc ze soba. Ale nie zrobiłam tego, chociaz naprawde gdyby moze jeszcze jakis dodatkowy impuls i zrobilabym to. Jednak pomyslama sobie "idiotko jesli masz umrzec to z chudosc, a nie jako gruby i zdesperowany pasztet".
Potem poejchałam na wakacje, tam był przełom! Oduczylam sie jesc czekolady, ktora jadlam wczesniej tonami! Wydawao mi sie, ze zycie bez niej nie ma sensu. A teraz? Jak na nia patrze to mnie naciaga. Potem postanowilam, ze bede jesc same zdrowe rzeczy chocbym sie miala nimi objadac na maxa, ale nie zjem nic slodkiego! I powiem Wam, że to naprawde zadziałało. I tak stponiowo, powolutku zaczelam sie odzwyczajac od tego jedzenia. Trwało to okolo 10 miesiecy jak i nie lepie, ale wygrałam! 
Teraz czuje sie w pełni gotowa aby CZERWIEC był mopim chudym miesiącem. Innym niz, te przez cały ten rok szkolny. Dlatego zrobie wszystko by temu sprostowac. 

Brak motywacji? Polecam oglądnąc sobie pare ich filmików, dają kopa do działania! :)


 Życze Wam kochane, żebyscie pokonały swoje słabosci i pokochały w koncu swoje cialo.
Przy okazji życze to tez sobie, bo przede mną miesieczne wyzwanie. Mam nadzieje ze te 30 dni przeminą bardzo szybko i bede mogła pochwalic sie efektami :) 

Walczymy !



1 komentarz:

  1. Bardzo pozytywna i motywująca notka :)
    Trzymam za Ciebie kciuki,damy rade ;)
    Ps; Dodaje do obserwowanych i również zapraszam do mnie na mojego bloga ;*

    OdpowiedzUsuń