poniedziałek, 21 lipca 2014

Witam Was kochane :)
Nie pisalam bo bylam na tygodniowym wyjezdzie z przyjaciolka u niej w domu za miastem. Meega pozytywnie. Nie mialam glodowki bo po prostu nie mialam takiej mozliwosci, czesto jedlismy z jej rodzicami, a nie chcialam odmawiac bo dobrze wiedza co sie dzialo ze mna rok temu. Ale i tak SCHUDŁAM !!!!! :)
Przysiegam nie glodzilam sie, prawie codziennie piłam jakis % jak nie piwo i winko, to jakis syf tez zjadlam ale staralam sie nie przejadac i odziwo udalo mi sie bez glodzenia dojsc do 59 kg.
Moze dla Was w 5 dni schudnac 1,5 kg to nie sukces, ale ja sie bardzo ciesze, po drugie jestem przed okresem, wiec moze po bedzie mniej jeszcze.


Przepraszam Was ale na jakiś czas kończe z blogiem. Dlaczego? Będąc przez te 5 dni poza wagą,blogiem, nawet lustrem (bo tam było tylko takie lazienkowe, do ramion), czułam się bardzo dobrze, byłam szczęsliwa. Poczułam sie jak normalna nastolatka, myslalaca o chlopakach, wakacjach i znajomych a nie odchudzaniu. 
Musze sobie zrobic przerwe bo wiem ze zyjąc dłuzej obarczona jedzeniem i waga zwariuje, po prostu nie mam siły. 
Kocham odchudzanie i nie skoncze z tym, dalej bede jesc malo, albo w ogole ale nie chce pozwalac jedzeniu zawladnąc nad moimi myslami !!!

Dziś zjadlam :
Śn: jajko, pol pomidora, troche ogorka zielonego, 2 wassa - 140 kcal
+ kawa- 100 kcal
IIŚn: arbuz - 100 kcal

Razem: 340 kcal 

Może wypije jeszcze piwo potem + 250 kcal , zobacze.

Trzymam za Was baardzo mocno kciuki, nie wiem kiedy sie odezwe, moze jutro, moze za tydzien, miesiac.. nie wiem, do zobaczenia! :*


MOTYWACJA

sobota, 12 lipca 2014

My 10 days

Boli mnie glowa, dół brzucha, nie wiem ile dzis zjadlam kalorii, odpuscilam sobie rowno i tez nie cwiczylam. Dlaczego? Dlatego ze wraca mi potrzeba głodu. 
10 dni głodowki. 
Kochane doceniam Waszą troske ale to nie jest vitalia.pl to jest pro ana. Chyba nie musze dalej tłmaczyć.

Potrzebuje czuć ze chudne. Dotykac swoje obojczyki. Czuć sie lekka jak piórko. Czuć sie jak motylek.

Przez ostatnie 5 dni jadlam zdrowo, bardzo zdrowo, podczas cwiczen dawalam cała siebie. I wiecie co? Dzis sie wazylam, nie schudlam nawet grama. Jak widac moj metabolizm i cialo nie chudnie na 1000 kcal, nawet z treningami na ktorych pot wylewa sie ze mnie litrami.

Dlatego postanowilam glodowke. Po niej zaczne stopniowo jesc, wiadomo najpierw wywary warzywne, warzywka, owoce, jogurty naturalne ..... no i  zdrowe zywinie plus cwiczenia, ale juz w swojej figurze. 

To bedzie moje 10 dni.


PS
Dziekuje Wam za wsparcie i motywacje którą od Was dostaje. Codziennie wchodzac tu czuje sie jakbym wchodziła do swojego swiata i tak jakby do swojej rodziny? Mysle ze tak mozna nazwac to uczucie. 
Szczerze bardzo Wam dziękuje! 



Byłam z przyjaciolak spotkac sie z kolegą w sumie naszym wspolnym. (moim niedoszlym chlopakiem hah). Gdy sie z nim spotykalam nie za bardzo chcialam zeby cos powstalo miedzy nami. Teraz troche brakuje mi przytulenia, nawet glupiego dotyku. Niestety ma juz dziewczyne. Tak mozna powiedziec ze sama to spierdolilam, ale wyjechala na 3 miesiace do pracy wiec ...... haha. Nie no zartuje oczywiscie :) Czasem nie raz jak ze sobą siedzimy do mam wrazenie jakbysmy oboje tęsknili i chcieli siebie, no ale czasu sie nie cofnie.
po prostu w obecnym czasie bardzo brakuje mi takiej osoby, takiej jak on.


MOTYWACJA



piątek, 11 lipca 2014

Dzień 1 HSGD : "Musisz być silna"


Pierszy dzień HSGD , jest okej, nawet bardzo:) Jestem pewna że nie bede dobijać do 1000 kcal, przynajmniej na początku ale postaram sie. Szczerze to jeszcze dzisiaj jak sie obudziłam to sobie pomyślałam o głodówce jak było by pieknie, chociaz na jednym jabluszko, ale pomyslalam i swierdziłam, że nie, nie chce wracac do tego błednego koła.
Co do ćwiczeń to mojanajwiększamiłośćżycia :)
Wczoraj: Mel b cardio (15 min), Fitpappy uda 2 częscie (20min), Abs workout (8min), Burn 150 kcal (8min) 
Razem: 50 min


Bilans na dzis:
Śniadanie: 2 kromki ciemnego chleba 150
2 plasterki szynki drobiowej: 30
2 plasterki pomidora, rzodkiewka: 8
4 łyżeczki s.wiejskiego: 60
IIŚniadanie: Jogurt naturalny: 40
Łyżka płatków owsianych: 40 
Musli: 120
Kawa: 70
Obiad: Miseczka zupy warzywnej: 150

Razem: 670/900

Ćwiczenia:
Mel b Cardio
Mel b Nogi
Fitpappy uda 2 częsci

   Przez tą okropną pogodę, az sie nie chce z domu wychodzic.
Obczaje jeszcze ale pasuje juz dzis gdzies wyjsc bo wczoraj juz sie zgadalam, ale zaczelo padać i nici z wyjścia.

Lecę ćwiczyć, bo na taka pogodę to jedynie poprawi humor, powodzenia! :*

czwartek, 10 lipca 2014

HSGD !

Ostatnimi dniami przeszlam wiele z jedzeniem. Teraz tak jakby sie uspokiło emocje opadły. Chęc do ćwiczeń wróciła, czyli znów moje uzaleznienie ktore kocham :)

Postanowiam ze przejde na Healthy Skinny Girl Diet. Dlaczego? Jej kalorycznośc nie jest taka zbyt mała, ani zbyt duża-idealna. Wiem, ze na niej ani nie bede przejedzona ani glodna. Plus lubie mieć wyznaczony limit kalorii bo czuje że się kontroluje. A tak wgl. czesto mam zastanowienia czy chce byc "skinny" czy "fit", a ta dieta to w sumie pół na pół.
 Jeśli chodzi o cwiczenia to ruszam z Mel B! Oczywiscie bieganie, basen i inne tez, ale Mel B bardzo lubie wiec pewnie najczesciej bedzie moją osobista trenerką :)

Na dole pisze zeby zacząc od poniedziałku, ale szkoda tracic czasu, zaczynam od jutra czyli piątku.
Niektorzy nie wliczaja owocow i warzyw ale ja bede bo to wsumie zajmuje mi najwiecej w moich bilansach.
Martwie sie tylko bo mam jechac z przyjaciolka do niej do domku za miastem, za niedugo ale wezme sobie wase, ciemne bulki i warzywa na patelni, kupie jablka, zebym wiedziala ze nie przekorczylam limitu. Jej mama tez gotuje lekko, wiec ewentualnie zjem mieseczke jakiejs zupki, a jak nie to jabuszko czy kanapka. Dam rade. Po drugie mamy codziennie biegac, plus basen wiec aktywosci bedzie sporo :)


Dziekuję Wam za motywacje !!!




środa, 9 lipca 2014

Cześć! :)
U mnie wporządku nawet bardzo. Dieta okej jem zdrowo , do tego staram sie cwiczyc. Np we wtorek skalpel, wczoraj cały dzien od rana do wieczora bieganie po galerii (to wiekszy wysiłek niz killer chodakowskiej haha uwieżcie!) a dzisiaj pewnie zrobie wieczorkiem skalpel albo brzuszki i nozyce.

Strasznie bałam sie jechac na te zakupy że bede jakas sfrustrowana przy mierzeniu, ale nie było tak zle. Oczywiscie pomyslalam pare razy "Jakbys miała mniejsza dupe nie musiałabyś tyle mierzyć" ale wiem ze przy jakiejkolwiek wadze bede tak myslec, wiec nie poddaje sie i walcze :)
Kupiłam 2 pary spodenek (jedne S, drugie M;//) , spodniczke M, eska była dobra tylko, ze krotka, wiec wzielam jedynie dlatego wiekszy rozmiar zeby była po prostu dłuzsza  i koszulki XS ale góre zawsze miałam chudziutka tylko z dołem gorzej. No nic, jeszcze ubiore spodnie XS spokojnie.

Na 15 umówiłam sie z przyjaciółką na paznkocie, wiec pewnie zejdzie z 2 godziny, potem gdzies wyjdziemy i kolejnego dnia nie ma. Poćwicze jednak za 20 min, bo boje sie ze wieczorem mi sie juz tak nie bedzie chciało, a teraz mam jeszcze takiego powera w sobie to trzeba korzystac :)

Bilans dzisiaj:
Śn: serek wiejski z warzywami i 2 wassa
Miedzyśniadaniobiadem: popijanie smoothie z arbuza (pycha!:), pare lykow mleka i garsc płatków
Ob: tortilla z kurczaka i pieczarkami + ryz z marchewką i groszkiem
Wypije jeszcze jogurt naturalny i moze zjem jakiegos owoca albo wasse.

 Dobra lece ćwiczyc, postaram sie odezwac jutro ! :)


MOTYWACJA

 Chce taki !

sobota, 5 lipca 2014

Tydzien wakacji prawie minął .. nawet nie wiem kiedy. 
Jesli chodzi o moje jedzenie, to szkoda gadac. Tak jak myslalam ze jak zaczne jesc to po prostu ŻREĆ a nie jesc do tego wymioty .. dlatego wracam do jabłka .. 
Za to z ćwiczeniami bardzo dobrze. Staram się ćwiczyc praktycznie codziennie, ale nie dlatego ze musze, po prostu lubie. A tak w ogole to do dziewczyn ktore pisza ze nie maja czasu ćwiczyć, polecam tabate. Trwa kilka minut a meczysz sie meega. 

W sumie to nie dzieje się nic ciekawego. Poza tym ze wrocily mi stany depresyje. Czesto mialam je w roku szkolnym gdy na przyklad zjadlam za duzo to wieczorem tak jakby nie wiedzialam co sie ze mna dzieje. Trzesło mi sie rece, serco biło z predkoscią 161475615/h mysli kołatały sie miedzy dietami, cwiczeniami, obmyslaniem, liczeniem.
Zawsze tak mam jak zjem więcej, albo po napadzie. ZAWSZE. 
Dlatego nie potrafie. Widocznie zostałam już stworzona po to by jesc mało, mój organizm nawet i psycha żle reaguja jak zjem cos zakazanego. 

Tak bardzo chciałabym, żeby ktoś mi pomógl, ale kto? Nikt nie zrozumie co się ze mną dzieje.
Ja naprawde juz nie daje rady, wykończe się.

 Może powinnam przestac sprzeciwac się anie? Może naprawe chce mi kolejny raz pomóc bym znów była szcześliwa.


MOTYWACJA

 






środa, 2 lipca 2014

2 dzień ! :)

Nie spałam dziś całą noc. Wczoraj wieczorem dostałam potwornego bólu głowy i mdłosci, połozylam sie o 22. Oczywiscie nie zasnełam tylko przewracałam się z boku na bok, patrzyłam w sufit, myslalam, liczylam bilanse, zastanawialam sie no i tak. 

Chociaz jeden plus z mojej dzisiejszej nieprzespanej nocy :
Myslalam nad tym  jak ja chce funkcjonowac dalej przy takim "jedzeniu" jak to w ogole jedzeniem mozna nazwac. Nigdy, ale to nigdy nie miałam mdłosci, kilkudniowego bolu glowy. Powiedziałam sobie ze tak nie moze byc. 
Postawilam warunek-musisz jesc. Szczerze to jeszcze rok temu bym sie nie spodziewała ze bede mieć wstret to jedzenia wrecz przeciwnie, przez ten cały rok staralam sie nie zrec jak swinia. 
Bede jeśc 3/4 posiłki zdrowe, oczywiscie małe, ale zdrowe. Do tego ćwiczyć.
Ide teraz do nowej szkoły i dopoki nie zwieksze moich bilansow to we wrzesniu predzej wyladuje w szpitalu niz w nowej szkole. Dlatego chyba zaczelam myslec bardziej racjonalnie :)
Oczywiscie nie obiecuje ze codziennie uda mi sie zjesc te 3/4 posiłki i cwiczyc, ale trzeba ze soba walczyc.

Dzisiaj :
Śniadanie: 3 wassa i pół serka wiejskiego
IIŚniadanie:owsianka na mleku 0% ze startym pół małym jabłuszkiem, cynamonem i pare rodzynek
na potem planuje zjesc:
 Obiad:miseczke kapusty kiszonej
Podwieczorek:pół serka wiejskiego + wasse albo jabłko

Jak to liczylam to wychodzi niecale 500 kcal, wiec jest okej.

 Ćwiczenia:
Mel b cardio
Mel b nogi
50 przysiadów


Chciałam więcej, ale pod koniec zrobiło mi sie tak niedobrze ze musiałam przestać. Nie wiem dlaczego mi sie tak dzieje, troche sie martwie, mam nadzieje ze szybko przejdzie.

Powodzenia ! :)

MOTYWACJA

wtorek, 1 lipca 2014

Wyczekiwany spokój

Obudziłam sie o 13 chyba pierwszy raz w życiu, ale ponoc im dłuzej sie spi tym mniej je wiec dobrze :)

Bilans:
jabłko 80 kcal
80/300 

Ćwiczenia jeszcze nie wiem, moze pocwicze wieczorem.
Narazie umieram z bolu głowy, gardła i kataru. Jestem przeziebiona, nie wiem jak mogłam się załątwić w wakacje, jak praktycznie cały rok nie chorowalam. No ale ja to ja.

Wczoraj było ze mną zle. Dalej kłoce sie z mama, przez bite 3 godziny lezalam i patrzyłam w sufit. Myslalam nad dieta, zastanawiałam się, obliczalam wszystko, przygotowyalam sobie cwiczenia. Czułam się jak w jakiejs psychozie. Napisalam do mojej przyjaciolki czy idziemy zapalic, bo juz nie wytrzymam w tym domu. Gdy tylko wyszlam poczulam taka ulge. Nagle moje oczy zrobily sie mokre. Cały czas je wycieralam bo nie chcialam isc ulica i wyć. Przy mojej przyjaciolce tez chcialam udawac ze jest okej, ale wszystko we mnie pekło. Zaczełam jej opowiadac ze kloce sie z mama, opowiedziałam jej o tych spodniach, o moim jedzeniu, ze juz nie potrafie, ze nie moge juz zyc nawet zdrowo jedzac bo po tym calym roku po prostu wszystko mnie przytloczylo, jedzenia stalo sie dla mnie problemem a nie przyjemnoscia, ze nie mam juz sily i najchetniej to chcialabym gdzies wyjechac.

Myslalam ze powie ze musze jesc, ze nie moge zyc o wodzie, ale naprawde sie zdziwiłam. Powiedziala ze ona ostatnio jak miala zajob w szkole, co musiala na maxa szybko poprawiac oceny tez miala juz dosc, miala wstret jakis do jedzenia i zyla w ciaglym napieciu. Powiedziala ze moze teraz ja tak mam tylko przez klotnie z mama i przez te diety wszystkie. Mowiła jeszcze zebym sie tak nie przejmowala tym wszystkim, ze są teraz wakacje i własnie mam czas dla siebie, moge sie opierdalac nic nie robic i zyc na spokojnie. I ze po prostu jak bede miec ochote to zebym sobie cos zjadla (ale nie od razu sie nawpierdala) tylko  wlasnie jakies jabuszko, owsianke. Tak samo z ćwiczeniami - cwicz to na co masz ochote, i zebys nie czula tego napiecia zwiazanego z nimi ze od rana myslisz ze musisz jeszcze pocwyczyc i zyc caly czas w takim napieciu.Tlumaczyłą mi jeszcze te spięcia  z mama i tez jakos mi ulzylo nawet na tym punkcie.
Musze po prostu wyluzowac.
Ta rozmowa naprawde mi pomogła. Czułam sie centralnie jakbym wrocila od psychologa. Ciesze się ze mam w życiu taką osobe ktora mi w kazdej chwili pomoze i nie w taki sposob jakby pomogla mi zwykla kolezanka "no zacznij jesc normalnie, olej mame i gitara jebac to".
Naprawde wczoraj sobie uswiadomiąłm ze nie wiem co bym bez niej zrobiła.


A jesli chodzi o jedzenie, to po prostu nie ma ochoty wiecej jesc. Po tym całym roku jedzenie mi zbrzydlo, doslownie fuu.

 Jeśli wy w swoim zyciu tez macie takie osoby to naprawde je doceniajcie i szanujcie, zeby przez swoje problemy nie zamknąc sie chociaż na nich! 


MOTYWACJA