Waze 56kg, osiągnełam III cel ! Radość :)
Szczerze to na poczatku było o wiele łatwiej bo wystarczylo ze miałam MŻ a teraz musze jesc tylko zdrowe rzeczy i malutko. Zazwyczaj jem trzy mikro posiłki plus ćwicze. Jestem juz w 19 dniu "30 dni squat challenge" no i cwicze dodatkowowo, zazwyczaj mel b/ miley cyrus legs/chodakowska/ jakies cardio itp.
Mimo tego ze nie pisze juz tak czesto to codziennie o Was mysle, wiele dziewczyn stad pozostanie na zawsze moja motywacją. Mam nadzieje ze i mi sie uda dosc do 45kg, walcze.
Zauwazylam ze dopiero wtedy zaczelam chudnac jak nie mialam ulozonego z gory planu co bede jesc, cwiczyc, o ktorej godzinie... i tak dalej. Naprawde, glupie ale wlasnie brak planu mi pomogl. Odpuscilam troche, bo juz naprawde wariowalam! Teraz sobie przyrzekłam ze te czasy juz nigdy nie wrocą. Jestem coraz starsza i musze miec kontrole w zyciu. Jezeli jakies glupie jedzenie ma stanowic problem to jakbym sobie poradzila z powaznieszymi problemami?
Musze byc silna.
Nigdy nie wroce do tego co było. Tych płaczów, stanow depresyjnych, zamykania sie w domu, obzarstwa.. nigdy!
Nie pozwole by cos lub ktos mial nade mna kontrole. Osiagnę 45 kg. Utrzymam i bede w koncu naprawde szczesliwa.
Po drugie to zaczelam doceniac takie zwykle chwile, takie moje małe szcześcia. Spotykam sie z ludzmi. Jestem bardziej zadowolana ze swojego ciała i jakas odwazniejsza :)
Zauwazylam ze zalozenie tego bloga to była bardzo dobra decyzja bo to od tej pory, zaczeło sie cos zmieniac i przełamywac...
Trzymam za Was tak samo mocno kciuki i pamietajcie, że wszystko tylko i wyłacznie zależy od Was.
Bardzo mocno wierze ze za pare miesiecy a moze lat jak ktoras z nas jeszcze pomysli zeby tu napisac bedziemy sobie opowiadac jak zajebiscie wygladamy i jak jestesmy szczesliwe! :)
MOTYWACJA