czwartek, 21 sierpnia 2014

III cel osiągniety!

Waze 56kg, osiągnełam III cel ! Radość :)
Szczerze to na poczatku było o wiele łatwiej bo wystarczylo ze miałam MŻ a teraz musze jesc tylko zdrowe rzeczy i malutko. Zazwyczaj jem trzy mikro posiłki plus ćwicze. Jestem juz w 19 dniu "30 dni squat challenge" no i cwicze dodatkowowo, zazwyczaj mel b/ miley cyrus legs/chodakowska/ jakies cardio itp.
Mimo tego ze nie pisze juz tak czesto to codziennie o Was mysle, wiele dziewczyn stad pozostanie na zawsze moja motywacją. Mam nadzieje ze i mi sie uda dosc do 45kg, walcze. 
Zauwazylam ze dopiero wtedy zaczelam chudnac jak nie mialam ulozonego z gory planu co bede jesc, cwiczyc, o ktorej godzinie... i tak dalej. Naprawde, glupie ale wlasnie brak planu mi pomogl. Odpuscilam troche, bo juz naprawde wariowalam! Teraz sobie przyrzekłam ze te czasy juz nigdy nie wrocą. Jestem coraz starsza i musze miec kontrole w zyciu. Jezeli jakies glupie jedzenie ma stanowic problem to jakbym sobie poradzila z powaznieszymi problemami? 
Musze byc silna.
 Nigdy nie wroce do tego co było. Tych płaczów, stanow depresyjnych, zamykania sie w domu, obzarstwa.. nigdy! 
Nie pozwole by cos lub ktos mial nade mna kontrole. Osiagnę 45 kg. Utrzymam i bede w koncu naprawde szczesliwa.
Po drugie to zaczelam doceniac takie zwykle chwile, takie moje małe szcześcia. Spotykam sie z ludzmi. Jestem bardziej zadowolana ze swojego ciała i jakas odwazniejsza :)
Zauwazylam ze zalozenie tego bloga to była bardzo dobra decyzja bo to od tej pory, zaczeło sie cos zmieniac i przełamywac...

Trzymam za Was tak samo mocno kciuki i pamietajcie, że wszystko tylko i wyłacznie zależy od Was.
Bardzo mocno wierze ze za pare miesiecy a moze lat jak ktoras z nas jeszcze pomysli zeby tu napisac bedziemy sobie opowiadac jak zajebiscie wygladamy i jak jestesmy szczesliwe! :)


MOTYWACJA

czwartek, 7 sierpnia 2014

II cel osiągnięty!

Oj jak miło pisac tą notkę z satysfakcja ze jednak mi sie udalo i osiagnelam ten drugi cel! :)
Jak ogladalam zdjecia z tego roku gdzie wazylam nawet 63 kg czyli o 5 wiecej to porazka. Niby 5 kilo a robi kolosalna roznice :)
U mnie o wiele wiele lepiej. Załozylam sobie nowy dziennik odchudzania, w ktorym nie wyrywam juz kartek i nie mowie znow dzis zawalilam tylko wszystko sumiennie zapisuje i cwicze. Staram sie jesc mało i cwiczyć. Podjelam sie wyzwania "30 days squats" polecam! Mój tylek juz po 5 dniu lepiej wyglada, plus do tego cwicze : Fat burning, Mel b nogi, posladki, brzuch i rozciaganie. 
Z jedzeniem sobie nie folguje, czasem MŻ, a czasem całkowicie zdrowa zywnośc.
Wczoraj wrocilam z mojego domku na wsi, wypoczyelam, poopalam sie , poczytalam ksiazki, codziennie rolki albo bieganie. No wypoczelam, ale nie wiem dlaczego od paru dni strasznie kreci sie mi w glowie i mam takie mroczki prze oczami, plus do tego jestem strasznie senna. Boje sie ze to anemia .. 

Bilans na dzis:
Śn:Musli (własnej roboty) z mlekiem 0% 
IIŚn:Małe jabluszko
Ob;Brokuł z kurczakiem (na malym talerzyku)
Kol:2 wafle ryzowe z pomidorem i bieluchem

Cwiczenia:
70 przysiadow
Fat burning
Mel b nogi, posladki, brzuch

I w ogole to zmiescilam sie w rurki, ktore kupowalam w zimie w mniejszym rozmiarze (nawet ich nie zalozylam wtedy na dupe po byly za ciasne haha) a wczoraj wieczorem z ciekawosci tak sobie pomyslalam ze je przymierze i leża idealnie!!! Duma :)) Obojczyki, ramiona i lopatki zaczely mi bardzo wystawac, czas jeszcze poradzic sobie z tyłkiem i nogami ale dam rade.

Wiem ze jeszcze sporo pracy przede mna,mimo tego ciesze sie z najmniejszych efektow.

Zauwazylam ze wiele dziewczyn przestalo teraz pisac, mam nadzieje ze to przez wakacje, a nie pozostawienie bloga bez jakiegokolwiek pozegnania ..
Na starym blogu nawiązalam kontakt z taka dziewczyna. Na poczatku pisalysmy na blogu, potem e-mail a ostatecznie na telefonie. W czasie kryzysu od razu do siebie pisalysmy, albo jak nam burczalo w brzuchu i smialysmy sie ze to slychac i ze wszyscy patrza haha:) Pamietam jeszcze jak w Wigilie do mnie napisala i mowila ze juz nie daje rady, najadla sie i znwo wyrzygala. Miała ogromny problem z bulimia. Czytalam wielu dziewczyn bloga z tym problemem, ale nie sptokalam sie jeszcze z az tak powaznym. Moje prosby i rady nie pomagały. Pisałysmy jeszcze dosc sporo. Pewnego dnia weszlam na bloga i zobaczylam tylko tytul "Proba samobojcza" weszlam na jej bloga, ale był juz usuniety. Nie napisalam juz do niej. Nie dlatego ze bylam zla bo usunela bloga i probuje wyzdrowiec, alez skad! Nie napisalam bo wierze ze wyszla na prosto i nie chce jej przypominac o tym co było. Czasem mi jej brakuje w takich trudniejszych chwilach. Chcialabym po prostu wiedziec co u niej. 

Ogolnie sporo dziewczyn usuwa bloga bez zadnego pozegnania.. nie wiem czy ja bym tak potrafiła, chyba nie. 

Trzymam kciuki za Was! :*

MOTYWACJA

poniedziałek, 21 lipca 2014

Witam Was kochane :)
Nie pisalam bo bylam na tygodniowym wyjezdzie z przyjaciolka u niej w domu za miastem. Meega pozytywnie. Nie mialam glodowki bo po prostu nie mialam takiej mozliwosci, czesto jedlismy z jej rodzicami, a nie chcialam odmawiac bo dobrze wiedza co sie dzialo ze mna rok temu. Ale i tak SCHUDŁAM !!!!! :)
Przysiegam nie glodzilam sie, prawie codziennie piłam jakis % jak nie piwo i winko, to jakis syf tez zjadlam ale staralam sie nie przejadac i odziwo udalo mi sie bez glodzenia dojsc do 59 kg.
Moze dla Was w 5 dni schudnac 1,5 kg to nie sukces, ale ja sie bardzo ciesze, po drugie jestem przed okresem, wiec moze po bedzie mniej jeszcze.


Przepraszam Was ale na jakiś czas kończe z blogiem. Dlaczego? Będąc przez te 5 dni poza wagą,blogiem, nawet lustrem (bo tam było tylko takie lazienkowe, do ramion), czułam się bardzo dobrze, byłam szczęsliwa. Poczułam sie jak normalna nastolatka, myslalaca o chlopakach, wakacjach i znajomych a nie odchudzaniu. 
Musze sobie zrobic przerwe bo wiem ze zyjąc dłuzej obarczona jedzeniem i waga zwariuje, po prostu nie mam siły. 
Kocham odchudzanie i nie skoncze z tym, dalej bede jesc malo, albo w ogole ale nie chce pozwalac jedzeniu zawladnąc nad moimi myslami !!!

Dziś zjadlam :
Śn: jajko, pol pomidora, troche ogorka zielonego, 2 wassa - 140 kcal
+ kawa- 100 kcal
IIŚn: arbuz - 100 kcal

Razem: 340 kcal 

Może wypije jeszcze piwo potem + 250 kcal , zobacze.

Trzymam za Was baardzo mocno kciuki, nie wiem kiedy sie odezwe, moze jutro, moze za tydzien, miesiac.. nie wiem, do zobaczenia! :*


MOTYWACJA

sobota, 12 lipca 2014

My 10 days

Boli mnie glowa, dół brzucha, nie wiem ile dzis zjadlam kalorii, odpuscilam sobie rowno i tez nie cwiczylam. Dlaczego? Dlatego ze wraca mi potrzeba głodu. 
10 dni głodowki. 
Kochane doceniam Waszą troske ale to nie jest vitalia.pl to jest pro ana. Chyba nie musze dalej tłmaczyć.

Potrzebuje czuć ze chudne. Dotykac swoje obojczyki. Czuć sie lekka jak piórko. Czuć sie jak motylek.

Przez ostatnie 5 dni jadlam zdrowo, bardzo zdrowo, podczas cwiczen dawalam cała siebie. I wiecie co? Dzis sie wazylam, nie schudlam nawet grama. Jak widac moj metabolizm i cialo nie chudnie na 1000 kcal, nawet z treningami na ktorych pot wylewa sie ze mnie litrami.

Dlatego postanowilam glodowke. Po niej zaczne stopniowo jesc, wiadomo najpierw wywary warzywne, warzywka, owoce, jogurty naturalne ..... no i  zdrowe zywinie plus cwiczenia, ale juz w swojej figurze. 

To bedzie moje 10 dni.


PS
Dziekuje Wam za wsparcie i motywacje którą od Was dostaje. Codziennie wchodzac tu czuje sie jakbym wchodziła do swojego swiata i tak jakby do swojej rodziny? Mysle ze tak mozna nazwac to uczucie. 
Szczerze bardzo Wam dziękuje! 



Byłam z przyjaciolak spotkac sie z kolegą w sumie naszym wspolnym. (moim niedoszlym chlopakiem hah). Gdy sie z nim spotykalam nie za bardzo chcialam zeby cos powstalo miedzy nami. Teraz troche brakuje mi przytulenia, nawet glupiego dotyku. Niestety ma juz dziewczyne. Tak mozna powiedziec ze sama to spierdolilam, ale wyjechala na 3 miesiace do pracy wiec ...... haha. Nie no zartuje oczywiscie :) Czasem nie raz jak ze sobą siedzimy do mam wrazenie jakbysmy oboje tęsknili i chcieli siebie, no ale czasu sie nie cofnie.
po prostu w obecnym czasie bardzo brakuje mi takiej osoby, takiej jak on.


MOTYWACJA



piątek, 11 lipca 2014

Dzień 1 HSGD : "Musisz być silna"


Pierszy dzień HSGD , jest okej, nawet bardzo:) Jestem pewna że nie bede dobijać do 1000 kcal, przynajmniej na początku ale postaram sie. Szczerze to jeszcze dzisiaj jak sie obudziłam to sobie pomyślałam o głodówce jak było by pieknie, chociaz na jednym jabluszko, ale pomyslalam i swierdziłam, że nie, nie chce wracac do tego błednego koła.
Co do ćwiczeń to mojanajwiększamiłośćżycia :)
Wczoraj: Mel b cardio (15 min), Fitpappy uda 2 częscie (20min), Abs workout (8min), Burn 150 kcal (8min) 
Razem: 50 min


Bilans na dzis:
Śniadanie: 2 kromki ciemnego chleba 150
2 plasterki szynki drobiowej: 30
2 plasterki pomidora, rzodkiewka: 8
4 łyżeczki s.wiejskiego: 60
IIŚniadanie: Jogurt naturalny: 40
Łyżka płatków owsianych: 40 
Musli: 120
Kawa: 70
Obiad: Miseczka zupy warzywnej: 150

Razem: 670/900

Ćwiczenia:
Mel b Cardio
Mel b Nogi
Fitpappy uda 2 częsci

   Przez tą okropną pogodę, az sie nie chce z domu wychodzic.
Obczaje jeszcze ale pasuje juz dzis gdzies wyjsc bo wczoraj juz sie zgadalam, ale zaczelo padać i nici z wyjścia.

Lecę ćwiczyć, bo na taka pogodę to jedynie poprawi humor, powodzenia! :*

czwartek, 10 lipca 2014

HSGD !

Ostatnimi dniami przeszlam wiele z jedzeniem. Teraz tak jakby sie uspokiło emocje opadły. Chęc do ćwiczeń wróciła, czyli znów moje uzaleznienie ktore kocham :)

Postanowiam ze przejde na Healthy Skinny Girl Diet. Dlaczego? Jej kalorycznośc nie jest taka zbyt mała, ani zbyt duża-idealna. Wiem, ze na niej ani nie bede przejedzona ani glodna. Plus lubie mieć wyznaczony limit kalorii bo czuje że się kontroluje. A tak wgl. czesto mam zastanowienia czy chce byc "skinny" czy "fit", a ta dieta to w sumie pół na pół.
 Jeśli chodzi o cwiczenia to ruszam z Mel B! Oczywiscie bieganie, basen i inne tez, ale Mel B bardzo lubie wiec pewnie najczesciej bedzie moją osobista trenerką :)

Na dole pisze zeby zacząc od poniedziałku, ale szkoda tracic czasu, zaczynam od jutra czyli piątku.
Niektorzy nie wliczaja owocow i warzyw ale ja bede bo to wsumie zajmuje mi najwiecej w moich bilansach.
Martwie sie tylko bo mam jechac z przyjaciolka do niej do domku za miastem, za niedugo ale wezme sobie wase, ciemne bulki i warzywa na patelni, kupie jablka, zebym wiedziala ze nie przekorczylam limitu. Jej mama tez gotuje lekko, wiec ewentualnie zjem mieseczke jakiejs zupki, a jak nie to jabuszko czy kanapka. Dam rade. Po drugie mamy codziennie biegac, plus basen wiec aktywosci bedzie sporo :)


Dziekuję Wam za motywacje !!!




środa, 9 lipca 2014

Cześć! :)
U mnie wporządku nawet bardzo. Dieta okej jem zdrowo , do tego staram sie cwiczyc. Np we wtorek skalpel, wczoraj cały dzien od rana do wieczora bieganie po galerii (to wiekszy wysiłek niz killer chodakowskiej haha uwieżcie!) a dzisiaj pewnie zrobie wieczorkiem skalpel albo brzuszki i nozyce.

Strasznie bałam sie jechac na te zakupy że bede jakas sfrustrowana przy mierzeniu, ale nie było tak zle. Oczywiscie pomyslalam pare razy "Jakbys miała mniejsza dupe nie musiałabyś tyle mierzyć" ale wiem ze przy jakiejkolwiek wadze bede tak myslec, wiec nie poddaje sie i walcze :)
Kupiłam 2 pary spodenek (jedne S, drugie M;//) , spodniczke M, eska była dobra tylko, ze krotka, wiec wzielam jedynie dlatego wiekszy rozmiar zeby była po prostu dłuzsza  i koszulki XS ale góre zawsze miałam chudziutka tylko z dołem gorzej. No nic, jeszcze ubiore spodnie XS spokojnie.

Na 15 umówiłam sie z przyjaciółką na paznkocie, wiec pewnie zejdzie z 2 godziny, potem gdzies wyjdziemy i kolejnego dnia nie ma. Poćwicze jednak za 20 min, bo boje sie ze wieczorem mi sie juz tak nie bedzie chciało, a teraz mam jeszcze takiego powera w sobie to trzeba korzystac :)

Bilans dzisiaj:
Śn: serek wiejski z warzywami i 2 wassa
Miedzyśniadaniobiadem: popijanie smoothie z arbuza (pycha!:), pare lykow mleka i garsc płatków
Ob: tortilla z kurczaka i pieczarkami + ryz z marchewką i groszkiem
Wypije jeszcze jogurt naturalny i moze zjem jakiegos owoca albo wasse.

 Dobra lece ćwiczyc, postaram sie odezwac jutro ! :)


MOTYWACJA

 Chce taki !

sobota, 5 lipca 2014

Tydzien wakacji prawie minął .. nawet nie wiem kiedy. 
Jesli chodzi o moje jedzenie, to szkoda gadac. Tak jak myslalam ze jak zaczne jesc to po prostu ŻREĆ a nie jesc do tego wymioty .. dlatego wracam do jabłka .. 
Za to z ćwiczeniami bardzo dobrze. Staram się ćwiczyc praktycznie codziennie, ale nie dlatego ze musze, po prostu lubie. A tak w ogole to do dziewczyn ktore pisza ze nie maja czasu ćwiczyć, polecam tabate. Trwa kilka minut a meczysz sie meega. 

W sumie to nie dzieje się nic ciekawego. Poza tym ze wrocily mi stany depresyje. Czesto mialam je w roku szkolnym gdy na przyklad zjadlam za duzo to wieczorem tak jakby nie wiedzialam co sie ze mna dzieje. Trzesło mi sie rece, serco biło z predkoscią 161475615/h mysli kołatały sie miedzy dietami, cwiczeniami, obmyslaniem, liczeniem.
Zawsze tak mam jak zjem więcej, albo po napadzie. ZAWSZE. 
Dlatego nie potrafie. Widocznie zostałam już stworzona po to by jesc mało, mój organizm nawet i psycha żle reaguja jak zjem cos zakazanego. 

Tak bardzo chciałabym, żeby ktoś mi pomógl, ale kto? Nikt nie zrozumie co się ze mną dzieje.
Ja naprawde juz nie daje rady, wykończe się.

 Może powinnam przestac sprzeciwac się anie? Może naprawe chce mi kolejny raz pomóc bym znów była szcześliwa.


MOTYWACJA

 






środa, 2 lipca 2014

2 dzień ! :)

Nie spałam dziś całą noc. Wczoraj wieczorem dostałam potwornego bólu głowy i mdłosci, połozylam sie o 22. Oczywiscie nie zasnełam tylko przewracałam się z boku na bok, patrzyłam w sufit, myslalam, liczylam bilanse, zastanawialam sie no i tak. 

Chociaz jeden plus z mojej dzisiejszej nieprzespanej nocy :
Myslalam nad tym  jak ja chce funkcjonowac dalej przy takim "jedzeniu" jak to w ogole jedzeniem mozna nazwac. Nigdy, ale to nigdy nie miałam mdłosci, kilkudniowego bolu glowy. Powiedziałam sobie ze tak nie moze byc. 
Postawilam warunek-musisz jesc. Szczerze to jeszcze rok temu bym sie nie spodziewała ze bede mieć wstret to jedzenia wrecz przeciwnie, przez ten cały rok staralam sie nie zrec jak swinia. 
Bede jeśc 3/4 posiłki zdrowe, oczywiscie małe, ale zdrowe. Do tego ćwiczyć.
Ide teraz do nowej szkoły i dopoki nie zwieksze moich bilansow to we wrzesniu predzej wyladuje w szpitalu niz w nowej szkole. Dlatego chyba zaczelam myslec bardziej racjonalnie :)
Oczywiscie nie obiecuje ze codziennie uda mi sie zjesc te 3/4 posiłki i cwiczyc, ale trzeba ze soba walczyc.

Dzisiaj :
Śniadanie: 3 wassa i pół serka wiejskiego
IIŚniadanie:owsianka na mleku 0% ze startym pół małym jabłuszkiem, cynamonem i pare rodzynek
na potem planuje zjesc:
 Obiad:miseczke kapusty kiszonej
Podwieczorek:pół serka wiejskiego + wasse albo jabłko

Jak to liczylam to wychodzi niecale 500 kcal, wiec jest okej.

 Ćwiczenia:
Mel b cardio
Mel b nogi
50 przysiadów


Chciałam więcej, ale pod koniec zrobiło mi sie tak niedobrze ze musiałam przestać. Nie wiem dlaczego mi sie tak dzieje, troche sie martwie, mam nadzieje ze szybko przejdzie.

Powodzenia ! :)

MOTYWACJA

wtorek, 1 lipca 2014

Wyczekiwany spokój

Obudziłam sie o 13 chyba pierwszy raz w życiu, ale ponoc im dłuzej sie spi tym mniej je wiec dobrze :)

Bilans:
jabłko 80 kcal
80/300 

Ćwiczenia jeszcze nie wiem, moze pocwicze wieczorem.
Narazie umieram z bolu głowy, gardła i kataru. Jestem przeziebiona, nie wiem jak mogłam się załątwić w wakacje, jak praktycznie cały rok nie chorowalam. No ale ja to ja.

Wczoraj było ze mną zle. Dalej kłoce sie z mama, przez bite 3 godziny lezalam i patrzyłam w sufit. Myslalam nad dieta, zastanawiałam się, obliczalam wszystko, przygotowyalam sobie cwiczenia. Czułam się jak w jakiejs psychozie. Napisalam do mojej przyjaciolki czy idziemy zapalic, bo juz nie wytrzymam w tym domu. Gdy tylko wyszlam poczulam taka ulge. Nagle moje oczy zrobily sie mokre. Cały czas je wycieralam bo nie chcialam isc ulica i wyć. Przy mojej przyjaciolce tez chcialam udawac ze jest okej, ale wszystko we mnie pekło. Zaczełam jej opowiadac ze kloce sie z mama, opowiedziałam jej o tych spodniach, o moim jedzeniu, ze juz nie potrafie, ze nie moge juz zyc nawet zdrowo jedzac bo po tym calym roku po prostu wszystko mnie przytloczylo, jedzenia stalo sie dla mnie problemem a nie przyjemnoscia, ze nie mam juz sily i najchetniej to chcialabym gdzies wyjechac.

Myslalam ze powie ze musze jesc, ze nie moge zyc o wodzie, ale naprawde sie zdziwiłam. Powiedziala ze ona ostatnio jak miala zajob w szkole, co musiala na maxa szybko poprawiac oceny tez miala juz dosc, miala wstret jakis do jedzenia i zyla w ciaglym napieciu. Powiedziala ze moze teraz ja tak mam tylko przez klotnie z mama i przez te diety wszystkie. Mowiła jeszcze zebym sie tak nie przejmowala tym wszystkim, ze są teraz wakacje i własnie mam czas dla siebie, moge sie opierdalac nic nie robic i zyc na spokojnie. I ze po prostu jak bede miec ochote to zebym sobie cos zjadla (ale nie od razu sie nawpierdala) tylko  wlasnie jakies jabuszko, owsianke. Tak samo z ćwiczeniami - cwicz to na co masz ochote, i zebys nie czula tego napiecia zwiazanego z nimi ze od rana myslisz ze musisz jeszcze pocwyczyc i zyc caly czas w takim napieciu.Tlumaczyłą mi jeszcze te spięcia  z mama i tez jakos mi ulzylo nawet na tym punkcie.
Musze po prostu wyluzowac.
Ta rozmowa naprawde mi pomogła. Czułam sie centralnie jakbym wrocila od psychologa. Ciesze się ze mam w życiu taką osobe ktora mi w kazdej chwili pomoze i nie w taki sposob jakby pomogla mi zwykla kolezanka "no zacznij jesc normalnie, olej mame i gitara jebac to".
Naprawde wczoraj sobie uswiadomiąłm ze nie wiem co bym bez niej zrobiła.


A jesli chodzi o jedzenie, to po prostu nie ma ochoty wiecej jesc. Po tym całym roku jedzenie mi zbrzydlo, doslownie fuu.

 Jeśli wy w swoim zyciu tez macie takie osoby to naprawde je doceniajcie i szanujcie, zeby przez swoje problemy nie zamknąc sie chociaż na nich! 


MOTYWACJA


poniedziałek, 30 czerwca 2014

Plan na lipiec


Za oknem potworna ulewa, szaro buro, ale czasem lubię taką pogodę.
Przed chwila wróciłam do domu bo byłam zanieśc papiery do szkoły i jeszcze z tata na zakupach.

Bilans:
-3 wassa musniete bieluchem z pomidorem 
-2 miski mleka z platkami (mleko 0%) - część wyrzygana 

Ćwiczenia
400 brzuszkow i 400 nozyc
W planach jeszcze:
mel B cardio, 
xhit daily-legs workout
mel b brzuch
abs workout
mel b rozciąganie


 Jak widac z dietą dalej bez zmian, choc plan był .. miałam jesc na sniadanie wasse a potem na obiad jakis zdrowy, ale co dzisiaj sie obudziłam wszystko spoko "zaczynam" , zjadlam pocwiczylam, wrocilam i zezarlam dwie miski tych platkow.

Wracam do mojego zeszytu odchudzania. Musze zacząc go na nowo prowadzic to mi naprawe pomagało. A plan jest taki że :
Jem 300 kcal.
To jest jedyna droga dla mnie do osiągniecia sylwetki ktora chce miec.
Tak się zaczleam zastanawiac co ja bym powiedziałą dziewczynie ktora plakalabym ze nie daje rady i juz nie potrafi schudnąc, no po prostu powiedziałabym jedz mniej, zdrowo i ćwicz. Niby takie prosta a takie trudne .. albo może tylko teraz mi sie tak wydaje? 

Ostatnio ma ogromne wyrzytu z powodu ze cos jem, obojetnie nawet jak jem warzywa to czuje sie zle. Mam wrazenie jakby wszyscy wytykali mnie palacami bo teraz jem, dlaczego? 
Może to przez ten rok, w ktorym ukrywałam sie cały czas z jedzeniem po mojej restrykcyjnej diecie?
I teraz co nie tkne to czuje jak bym pozarła mcDonalda albo litr lodów.
Nie moge już tak bo albo zupełnie przestane jeść albo moje bilanse bede wygladaly tak jak dzisiaj, czyli slodkie platki.

Strasznie ciągnie mnie do głodowek, po prostu nic nie jesc. Żuć gumy, pić hektolitry kawy, herbatek, wody ... ale wiem ze to nie ma sensu. Nawet jesli nie bede jesc 2 tygodnie, zemdleje, wyladuje w szpitalu i co zas wroce do mojej starej wagi. NIE MOGE tak. 
Musze zaczać jeśc, ale nie jak juz jeśc to wpieprzac! Jeść mało i zdrowo.
300 kcal jeste idealnie dla mnie.

Dlaczego?

Ponieważ mam limit kalorii. 300kcal to mało, ale lepsze to niż nic nie jedzenie, ale wpieprzanie. Jakos czuje się bezpiecznie z tyloma kaloriami w ciagu dnia.

Ćwicznia -  nie chce sobie ustalac z gory co, bo jutro sie obudze i pomysle ze nie chce mi sie cwiczyc z chodakowska tak jak sobie zaplanowalam wiec zawale ten dzien nie tylko z  cwiczeniami ale i od razu z dieta. Oj ja juz sie znam ..
Dlatego ćwiczenia dowolne, minium 30 minut ! To jest tylko warunek, a jakie to juz dowolnie, na to co bede miec ochote. 
Jutro 1 lipca. Jeszcze jak wczoraj był 1 czerwca, co zaczynalam diete na jogurtach i jablkach.
Zaraz ide poszuakc mojego zeszytu i zaczne go kontynuować, napisze sobie co jutro zjesc.

Od sierpnia 500 kcal. 





niedziela, 29 czerwca 2014

One week

I po weekendzie ..
Dziekuje za Wasze komenatrze pod ostatnimi postem. I wracając do tego to szczerze byłabym mniej zła na nia gdyby sie po prostu przyznała ze to zrobiła i wyjasnila ze sie martwi ze nie mogla juz patrzec jakie mam oczy zalzwione trzymając te spodnie w ręce, ale nie zrobiła tego. Jak jej powiedziałam dzisiaj ze nie bede z nia rozmawiac dopoki nie powie co z nimi zrobila to mnie wyśmiała i jeszcze nagadywała do taty. Zauwazyłam że mój tata się martwi. Pomimo tego ze duzo pracuje i mało jest w domu to w nim widze prawdziwe zmartwienie, o mamie nie bedę się juz wypowiadac bo jak juz wpsominalam nienawidze jej i nie ufam, i nie chodzi nawet o te spodnie pomimmo tego ze byly dla mnie swiete, ale o wiele wiele jeszcze innych gorszych sytuacji.

Wczoraj i dzisiaj siedziałam w domu. Moja przyjaciołka pojechała do swojego domku za miastem z rodzicami, kolega sie mnie pytał czy gdzies idziemy, ale odmowilam mowiac ze wyjezdzam na weekend. Nie wiem, nie miałam ochoty wychodzic.
Przez cały ten weekend żarłam! Nie wiem dlaczwego, nie wiem po co, po prostu ŻARŁAM. 
Ale od jutra znowu mam glodowke 7 dniową. I tak zrobie ją! Zrobie ja po to zeby kupić sobie w poniedziałek przyszly na zakupach spodnie xs. Nie martwcie sie wiem jak wychodzic z glodowki, dlatego wiem ze sobie poradze. Plus do tego bede skakać 30 minut na skakance.


Szczerze to nie lubie tak cały dzien siedziec w domu, bo jestem osoba bardzo lubiąca towarzystwo ludzi, rozmowy, imprezy, ale jakos w ten weekend nie chciałam wyjść. Moze w podswiadomosci sobie pomyslama ze sie nazre skoro tydzien bede gldoowac nie wiem .. ?
A jesli chodzi o glodowke, to wychodzic bede z niej takze tydzien i po niej bede sie odzywiac zdrowo i mało. Po prostu zmienie na stały moje jedzenie.  

Trzymam za Was wszystkie kciuki, powodzenia :)


MOTYWACJA


piątek, 27 czerwca 2014

Wczoraj zjadlam odrobine, dzisiaj nic plus pocwiczylam 300 nozyc.

Nie chce. Nie mam ochoty. Chce zemdlec, wylądować w szpitalu zeby w koncu ktos zauwazyl moj problem i mi pomogl. Zeby ktos w koncu zobaczyl ze to nie jest blahostka, tylko powazna choroba. Jak na razie nie mam ochoty jesc.


Kłocilam sie wczoraj z mama. Znikly moje spodnie z okresu chudosc, moje XXS. Krzyki, wrzaski.. dlaczego mi je wziela i jeszcze sie wyparla ze nie? Nieenawidze jej. Te spodnie byly dla mnie swiete. Nie rozmawiam z nia i nie bede dopoki mnie nie przeprosi i nie powie gdzie są.
Wczoraj jak bralam prysznic tak mnie cos pikło ze je poszukam. Przeczepałam cala szafe, drugą, trzecia , czwarta - NIE MA. 

Nienawidze jej.

W ogole dzis sie dowiedzialam ze jestem tym nieudanym dzieckiem. Moj brat jest wspanialy a ja jestem tepa glupia i do niczego sie nie nadaje. Zrobie w zyciu wszystko by w koncu uslyszec:

Jestesmy z Ciebie dumni.

Nie ucze sie najgorzej. Nie mam zadnego stopnia nizej niz 3. Zawsze wracam o ustalonej godzinie. Każa posprzatac sprzatam.Kaza isc na zakupy ide. Nie przychodze pijana do domu i nie smierdze papierosami. Niesprawiam problemow w szkole.Staram sie im zawsze w miare swoich mozliwosci pomagac.
Więc dlaczego nadal nie jestem wystarczjaca dobra? 

Chcialabym miec normalny kontakt szczegolnie z moja mamą. Z tata jest w miare okej, ale ona nakreca go przeciwko mnie. Moze zabrakło we wszesniejszych latach zwyklego "Kocham Cie", "Zalezy mi na Tobie"? Zwyklego przytulenia, pocalunku. Nie przypominam sobie czegos takiego, oprocz skladania zyczen. I nie , nie piszcie mi "porozmawiaj z nimi". Rozmawiamy, na chwile jest dobrze a za chwile z powrotem to samo.


Jeszcze im pokaze. 


Odebrało mi apetyt. Nie moge patrzec na jedzenie. Chce czuc chociaz na wadze ze mam jakakolwiek kontrole nad zyciem, chociazb w tej kwestii.


Moze to ze mna jest cos naprawdwe nie tak? Moze faktycznie jestem zla? Moze naprawde jestem niezbyt dobra, glupia i leniwa? Moze maja racje sadzac tak o mnie?

I potem sie dziwia dlaczego nie akceptuje siebie. No wlasnie .. naprawde dziwne. Slyszac cos takiego codziennie chyba kazdemu odebralo by pewnosc siebie.

Chcialabym sie juz wyprowadzic.

MOTYWACJA

 




środa, 25 czerwca 2014

Chce zyc .. chuda

Usunelam poprzednia notke z dzisiaj o zdrowym jedzeniu. Po prostu nie potrafie! Nie umiem przełamać sie do takiego jedzenia. 

Od jutra dieta baletnicy troche skonstruowana:

1-2 : głodowka
3-4 : chudy twarozek
5-6 : marchew
7-8 : jajka
9-10 : warzywa

+ codziennie skalpel lub bieganie lub brzuszki i nozyce

Albo glodowka na gumach, kawie i wodzie...


START : 26.06

Kto chce to niech sie dolącza albo do baletnicy albo do calkowitej glodowki, w grupie razniej.
Ja chyba stawiam na glodowke bo czuje ze teraz tego bardzo potrzebuje plus schudne wiecej, ale to nawet nie o to chodzi. Chodzi juz o calkowity brak  poczucia winy z powodu jedzenia.

MOTYWACJA


wtorek, 24 czerwca 2014

Dzień 1: "Walka o siebie"

Znalazłam dzisja moje stare trzy zeszyty, a bardziej dzienniki odchudzania. Najczesciej staralam sie tam jesc zdrowo i okolo 4 posiłki plus oczywiscie ćwiczyć. Tylko w jednym mi sie udawało. To znaczy raz upadałam ale tez mialam dni kiedy wszystko było perfekcyjnie. Szkoda, ze nie dokończyłam tego zeszytu do końca.



Dzisiaj pierwszy dzień. Nie, nie napisze ze nie zjadłabym czegos.  Proste ze bym zjadła, ale nie tym razem, nie w tym zyciu. Pokonam kazdą swoją słabość. Mam tylko jeden cel w głowie i jeden obraz chudej mnie. Jestem tam taka idealna i juz nie moge sie doczekac by stało sie to rzeczywistoscią.

Bilans:
0 kcal 

Cwiczenia:
Slim and Trim Cardio Workout XHit Daily
Cardio Kickboxing Workout X Hit Daily
200 nożyc

+tańczyłam 30 min
+myłam okna
ale tego nie wliczam jako ćwiczeń



Duzo duzo cardio! Dopiero jak schudne bede cwiczyc mel b, skalpel, abs by  wyrzeżbic sobie chude ciało, jak narazie spalanie.
 Dzis jak wyrzucałam obiad do kibelka to pomyslam tylko "Przepraszam mamo".
.... Ale tu chodzi o moje szczescie ktorego w koncu sama bys chciała.

Wczoraj odkryłam bardzo ciekawego bloga, nie wiem czy juz go znacie ale polecam zaglądnąc:
http://anastipsandtricks.blogspot.com/

Wszystkie informacje o pro anie w jednym miejscu.


MOTYWACJA

 Dziewczyny WALCZYMY !!! 




 

 

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Stanowczo DOŚĆ

Dośc użalania sie nad soba!
Dosc zwalania winy na kogos przez moje "problemy"!
Dośc udawania ze wszystko jest okej!
Dośc wmawiania sobie ze nie potrafie, ze to niebezpieczne!
Dość stania w miejscu!


KONIEC Z TYM. 
Jesli marze juz tak dlugo o powrocie do mojej pieknje chudej sylwetki to osiągne ją, chociażby łzy całymi dniami splywaly mi po twarzy, ciało odmawiało współpracy i myśli namawiały do zwrotu!
Nie tym razem. Od dzisiaj moim jedynym celem w głowie jest CHUDOSC. Nie jedzenie, nie uzalanie sie nad soba ze nie dam rady, ze to za trudno! Jeśli jest est trudno to znaczy ze warto!


Ostatnimi dniami cwiczylam sporo, ale za to diete zawalilam na calej lini. KONIEC. 


24.06.2014 r - Rozpoczęcie walki o swoje życie i szczęście
Zrobie wszystko co w mojej mocy a nawet ponad nią, by osiągnąc swoj cel.

Mam 14 dni- za tyle jade na wakacje z P. i przysiegam ze te 14 dni bede najwieksza walka w moim zyciu. 
Tak naprawde kiedy ja ostatni raz przeprowadzilam wewnetrza walka sama ze soba? Cały ten rok poddawalam sie. Tylko udawalm ze cos robie, bo byłam słaba! Teraz zawalacze i pokonam wszelkie trudnosci.


MOTYWACJA


sobota, 21 czerwca 2014

Zagubiona?

Ostatnie dni po prostu mijają .. szczerze to nudzi mnie życie. Chciałabym czegos lepsze niż mają wszyscy ludzie. Chciałabym mieszkac w jakims wielkim miescie, imprezowac do woli, mieć przez dzien spoko prace, zarabiac, mieszkac sama w villi, miec pełno znajomych i przyjaciół. Zdrowo jesc, codziennie rano fitness z własnym trenerem. Miec najprzystojnieszego męzczyzne na swiecie. Zero nudy i "tych" problemów.  Kilka razy w roku jakies wakacje za granica, zajebiste zakupy. Chodzć w obcisłych kieckach , szpilkach i ubierać się jak modelki. Codziennie wieczorem do klubu, upijac się, tanczyć, szaleć! Przezyc to zycie z wielkim usmiechem na twarzy.
A teraz wrocmy do rzeczywistosci:
Teraz szkoła mi się już skonczyła. Wstaje, jem male sniadanie, ide ogladac tv, potem coś posprzatac, jakis zdrowy obiad,  cwiczenia , wyjscie na dwor z moją przyjaciółka, no to tu jacys koledzy, albo piwko i potem wracam do domu i na komputerze do nocy. NUDZI MNEI TO WSZYSTKO.
Czemu nie mogłam się urodzić w Hollywood i miec wielki dom z basen zajebistego chlopaka i byc  modelką?
Wiem pewnie uważacie, że mi odbija haha, ale nie chce mieć takiego typowego zycia w przyszlosci: dom, praca, dzieci, przygotowac obiad, spanie i kolejny dzien ......
NIE CHCE. CHCE CZEGOS WIĘCEJ. DLACZEGO JA ZAWSZE STARAM SIĘ BYĆ LEPSZA, CIĄGLE BRNE BY BYC WYZEJ NIZ KTOS OBOK MNIE?

Jeśli chodzi o diete.. Moja mama zauwazyla ze za mało jem. Zaczeła zwracac mi uwage, ja zaczelam je przyjmowac (czyt.jeśc) i znow się zaczeły "uczty" mniejsze niż kiedyś ale zdazaja sie.

Mam z P. moją przyjaciołką jechać na wielkie zakupy na poczatku lipca i za wszelką cene chciałam jakoś wygladac przy niej. Ona jest chudziutka, ma okolo 174 cm i wazy 47kg, tak i ma to z NATURY. No ogolnie wyglada jak modelka, dlatego nie chce przy niej wygladac jak schab. Probowalam sie glodzic, ale w moim domu tego nie moge robic, moze jak juz bede kiedys sama mieszkac to w koncu mi się to uda.
A jaki jest obecny plan?
Rano na sniadanko 3 wassy ze zdrowymi dodatkami (warzywkami, serkiem wiejskim etc)
Obiad przewaznie warzywa, czasem bede dodawac miesko/rybko.
No i cwiczenia!
Dlaczego nie moge miec takie zwyczajnego zycia nastolatki? Wpierdalac, byc chuda, miec chlopaka, imprezowac, byc zadowolona ze swojego zycia? 
Cały dzien mysle o diecie, o tym co zjesc, czego nie, co pocwiczyc, czy moze za mało, czy jednak za duzo ......
Praktycznie codziennie wieczorem placze w kiblu bo moja choroba mnie juz przerasta. Najgorsze jest ze nie moge tego nikomu o tym powiedziec. Musze po prostu znow schudnac do kosci zeby wszyscy zauwazyli, bo ja nie jestem w stanie sama okreslic co jest ze mną "nie tak". Tylko wy mnie najlepiej zrozumiecie. Mojej przyjaciolce nie powiem, ze w ciagu calego roku po powrocie do starej wagi miałam przyjemnośc z bulimią, glodzilam sie, potem wpierdalam, nastepnie nie chaialam wyjsc z domu, ukrywalam swoje cialo pod swetrami i codziennie moje mysli krąża wokół jednego - ODCHUDZANIE.

Chyba mnie juz samą przerosła moja choroba. Dziewczyny co ja mam robic, bo za niedlugo naprawde sie wykoncze? Nie powiem mamie, bo juz nie raz to probowalam i tylko mi powiedziala ze to sa moje chore wymysły.
Co mam zrobić? Musze jak najwiecej i najszybciej schudnac. Pomóżcie..




wtorek, 17 czerwca 2014

1-17.06

Siedze teraz owinietymi nogami folią, przed tym zrobilam sobie peeling z kawy i cynamonu. Gdy tylko minie godzina pojde zmyc i biore sie za cwiczenia.

Wasze komenatrze dały mi do myslenia. Jesli chodzi o folie to tak macie racje ze same owiniecie nic nie da ale moze jakbym dolozyla cwiczenia i byla owinieta to cos by bylo.
A wracajac do mojej glodowki, to przepraszam, ale zostane na niej. Podobno 3 dni sa najgorsze a potem to juz z gorki. Oczywiscie jezeli bede sie zle czula, czy glowa bedzie mi pekac to przestane, ale chce walczyc. Po zakonczeniu jej zaczne od sokow warzywnych rozcienczonych wodą, bede miksowac kalafiora, brokule itp. Ja naprawde wierze ze dam rade.
Jesli chodzi o przyrzadzanie posilkow gdy jednak jem, to mi tez sprawia frajde upiekszanie na przyklad owsianki, dorzucanie tu owocow, jogurcika- mnie tez to cieszy ale obecnie jestem juz zmeczona mysleniem o jedzeniu:

o ktorej, co, czy moze nie za duzo owocow, a moze zamiast tego to.............................  

NIE CHCE NA RAZIE DO TEGO WRACAC.
Po prostu nie mam siły na to. Obecnie jest mi naprawde latwiej nie jesc w ogole niz 3, 4 posiki nawet najpiekniej przyrządzone. 

Moze lepiej byscie zrozumialy mnie po przeczytaniu mojego starego bloga :

http://thincontroldiet.blogspot.com

Notki tam sa tak samo ponure jak ciemny i smutny szablon.
Nie bylo mi latwo i teraz jestem najszczesliwsza na swiecie ze w koncu ustały moje obzarstwa, placze, deprsje i uzalania sie nad soba.

Nie zakoncze glodowki i mam nadzieje ze pomimo tego nadal bedziecie mnie wspierac..


MOTYWACJA


poniedziałek, 16 czerwca 2014

Bo moze kiedys będę "normalna" ...

Czy mi juz pisane jest "byc na diecie"? Chcialabym byc taką dziewczyna która moze jeśc wszystko, nie przejmuje się tym, jest chuda i szczesliwa. 
Otóz dziś obudziłam się  przed 7 z potwornym glodem. Zjadlam szybko otręby z musem truskawkoym.
Wczoraj sobie postanowilam :

Dasz rade. Bedziesz zdrowo pieknie jesc, bedziesz cwiczyc. Wykorzystasz te wakacje na fit ciało! Bedziesz pełna energi i checi do zycia...

Ale ja tak nie potrafie! Albo jem, albo nie ! Albo sie odchudzam na maxa albo w ogole.
Szczerze podsumowywujac to wszystko, polubilam moje zycie polegajace na niejedzeniu i odchudzanie. Naprawde. Gdybyscie przeczytaly mojego starego bloga gdzie sie obzeralam, rzygalam, cwiczylam, zamykalam w domu.. no patolka. Polubiłam mój obecny styl zycia i naprawde sie przekonałam ze nie potrafie inaczej. 
I tak wlasnie dzisiaj wstalam zjadlam sniadanie, potem kawka, potem druga, potem ciasteczka, potem cos, potem kolejne i nastepne ... FUUU!


Od jutra do 1 lipca jest rowne 2 tygodnie do wakacji nic nie bede jesc, tylko woda. Postaram sie cwiczyc, bede sie owijac folia (ponoc pomaga) pic herbatke Big Active polecam, grejfrutowa na odchudzanie  jest pyszna :)
Mam nadzieje ze bedziecie mnie wpierac bo uwierzcie ze po 10 miesiacach jedzenia przelamania sie do mojej obecnej sytuacji. To juz jest sukces. Postaram sie odezwac jutro :)

MOTYWACJA


 

czwartek, 12 czerwca 2014

Wstręt..

Przepraszam ze nie pisałam , jakos tak wyszło, ale schudłam do mojej wagi z lutego -60kg, teraz to juz z gorki :)


Ostatnie dni mam takie, gdzie moge w ogole nic nie jesc, po prostu nie chce. Lubie być "czysta" w srodku. Mam wtedy dobry humor, jestem wesoła i szczesliwa ze dąze do celu. Wczoraj postanowiłam, że zacze zyc zdrowo. Poszłam z mama na zakupy, kupilysmy same zdrowiutkie rzeczy. Przygotowywałam do pozna posilki na dzisiaj.

Pełnowartosciowe jedzenie, cwiczenia i schudne jak normalny czlowiek. 

Dzisiaj nie zjadłam nic slodkiego, odzywiałam sie jak powinnam ale co z tego?! Czuje sie pełna od tego zdrowego jedzenia, jestem zła bo mam wrazenie ze przytyłam! Dlatego znow koncze z jedzeniem. Nie chce jesc, poswiecac polowe dnia na planowanie posilkow, zrobienie ich, cwiczenia. Potem jesc to i czuc sie jak słoń...
Mama też zauwazyla ze bardzo ograniczylam jedzenie i mowi ze to co robie jest złe. Ale powiedziałam jej, że ja juz nie potrafie jesc normalnie:
Jem  wszystko, albo nie jem nic.
Mówiła, ze dzisiaj dopiero pierwszy dzien i nie moge sie poddawac, ale źle się czuje jedząc tyle mimo ze jest do zdrowe jedzenie.

Bilans z dzisiaj:
 Śn: mała ciemna bułeczka z twarogiem 0% i ogorkiem zielonym
IIśń: woda z owocami (praktycznie sama woda , bo tych owocow nic prawie nie zjadlam)
Ob: kurczak z sałata, pomidorem i ogorkiem
Pod:owsianka polana koktajlem i kokjtal truskawkowo bananowy+kawa
Kol: Szklanka owsianki z jog naturalnym,miodem i migdałami


Normalny człowiek powiedziałby że wszystko jest okej, ale nie ja! Dla mnie zbyt duzo roznosci. smakow, zachodu z tym. Nie lubie juz tak jesc. Po 10 miesiącach obzerania sie słodkosciami nienawidze jedzenia. 

Ja powracam do mojego nic nie jedzonka.
A na zakonczenie roku ubiore coś obcisłego!
14 dni glodowki + cwiczen 
Czytałam o głodowkach i wiele ludzi wypowiadlo sie ze nie jedli po 10,20 dni i ze takie oczyszczanie jest wrecz bardzo dobre. Ale potem nalezy stopniowo wracac do jedzenia. Zacząc od zmiksowanych warzyw, sokow warzywnych rozpuszczonych z woda itd. DAM RADE :)

MOTYWACJA


piątek, 6 czerwca 2014

Nowe "lepsze" wyzwanie!

Kochane wiem ze miala zaczac baletnice ale ja musze schdnac jak najszybciej!

Zaczynam od 7 do 27 czerwca - wtedy jest zakonczenie roku i chce ubrac obcislą krotka biala sukienke, opale sie, zaloze moje najwygodniejsze szpilki i skoncze ta szkole po swojemu!

A więc na czym bedzie polegac te 20 dni?

Bedę malutko jesc-jablko dzienne i robic 300 nozyc.

 Nie piszcie, ze malo ja to wiem, ale chce schudnac jak najszybciej mam nadzije ze bedziecie mnie wspierac :)

Wczoraj mialam  komers, wrocilam o 24 do domu. Nogi mnie zajebiscie bola, ale to dobrze. Dziewczyny mi mowily ze ladnie wygladam, w sumie to bede tesknic za nimi. Jednak 3 lata codziennie razem robia swoje. W sumie bylo fajnie, caly czas tanczylam, nie zjadlam zadnych ciastek paluszkow tylko zamiast tego podjadalam winogrona,a jak cos podawali to tez jadlam jak najmniej. 
Od 3 dni boli mnie glowa. Nie wiem dlaczego ale po moim tamto rocznym odchudzaniu gdzie stwierdzilam ze nie bede brac tabletek bo sa kaloryczne teraz jak mnie cos boli to ich nie biore. Ale wczoraj jak wrocilam to bylo nie do wytrzymania i w koncu wzielam. (szkoda ze nie pozostal mi taki wstret do slodyczy jak do tych tabletek)
Nie spałam zeszlej nocy. Myslalam jak najlepiej wykorzystac te 20 dni, by schudnac jak najwiecej. 

" Baletnica, a moze 100 kcal dziennie? jajko dziennie? jablko dziennie? a moze zdrowo, duzo cwiczen? jakie cwiczenia? to za intenswne, to malo wyczerpujace .................... "

Czasem mam wrazenie ze to moje mysli rujnuja mi zycie.

Macie tak czasem, ze czujecie sie bardzo inne niz ludzie w okol Was? Bo ja niestety mam tak bardzo czesto i juz mnie to męczy. 


A tutaj taka moja mala motywacja:

Przynajmniej jedna wypowiedziala sie szczerze.

Trzymajcie kciuki, odezwe sie jutro! :)






poniedziałek, 2 czerwca 2014

1 i 2 dzień: "Nie ma rzeczy niemożliwych"

To mój drugi dzien, czuje sie bardzo dobrze. jestem na lekkim glodzie, ale dobrze mi z tym. 

Bilans z wczoraj:
-mały jogurt naturalny
-jablko
-jogurt naturalny + 1 wassa

Ćwiczenia:
-30 min rolki

Jestem z siebie bardzo dumna, bo wczoraj praktycznie cały dzień spędzony z rodzina i tuczącym żarciem, a ja nic nie zjadłam, DUMA :)

Natomiast dzisiaj
Bilans:
-jogurt naturalny 100kcal
-jablko 80kcal
-kalafior 100 kcal
-2 kawy 100kcal
-2 szkl. koktajlu 300kcal
=680kcal

-

Cwiczenia:
-killer ewy chodakowskiej (spala sie przy nim 600 kcal, wiec wyrównam moje niechciana kcal)

Bilans z dzisiaj - edytowany. Po tym jak mi napisalyscie w komentarzach ze powinnam starac sie jakos rozbudowac ta diete zeby byla ciekawsza, no to zjadlam. Ale po tym jak zjadlam uswiadomilam sobie, ze zle sie czuje jedzac tak wiele rzeczy, dlatego jutro znow jogurty i jablka :)
Pomimo tego zaliczam ten dzien, poniewaz nie zjadlam 1000 kcal, tylko 680, wiec bilans i tak dobry. Co nie zmienia faktu, ze powracam do mojego miesiecznergo planu.


Jestem teraz przed okres, więc nie bede się wazyc, zeby się nie złościc, ale po okresie od razu to zrobie. Nie moge sie doczekac, zeby znów widziec spadajace cyferki. 
W tym tygodniu moge pisac rzadziej bo mam komers i jeszcze ostatnie tygodnie nauki, ale postaram się zdawac Wam relacje jak najczęściej, powodzenia! :*

MOTYWACJA



sobota, 31 maja 2014

Czerwiec-chudy miesiąc

Wiem, że mój pierwszy dzien diety był 29 maja, ale miałam wyrzuty przez ten kotajl i stwierdzilam, ze poczekam do czerwca, by ten cały jeden miesiąc, był inny i rozni sie od calego złego oku!

W planach nadal :
-jogurt naturalny mały
-jabłko
-jogurt naturalny wiekszy+1 wassa

Co do ćwiczeń to około 30 minut dziennie, duzo CARDIO i CWICZEN NA NOGI!
Niestety nie wiem, czy bede w stanie codziennie pisac, bo czas mnie okranicza, albo jak juz przyjde ze szkoły to mam ochote isc spac, a potem nauka, cwiczenia i wiecie, ale bede sie starać aby jak najczesciej pisac :) 

Teraz chciałabym napisac cos dla dziewczyn, ktore maja problem z ciągłym objadaniem się, gdyz jak czytam Wasze blogi to bardzo duzo z Was je ma.

Może najlepszym przykładem będzie moja historia.

Rok temu bardzo dużo schudłam, byłam już tak bardzo bardzo chudziutka, 44 kg przy 168 cm. Kochałam swoje ciało, jednak wszyscy mowili ze musze zaczac jesc, ze bede bezplodna (bo straciłam okres) ze wyniszczam swoj organizm, skore no i ze ogolnie zgasło we mnie zycie. Choć wgłebi siebie ja tak nie uwazalam, po prostu nie mialam sily aby byc dla wszystkich mila i grzeczna. No ale postanowilam, ze zakoncze diete, skoro tyle osob mowi ze przesadziłam. I własnie to był mój najgroszy bład w życiu, ktorego nadal nie potrafie sobie wybaczyć. 
Zaczełam jesc, najpierw stopniowo, potem wiecej wiecej wiecej  az wkoncu zaczelam tyc i wpadłam w nałog obzerania sie. Jest to gorsze niz niż nie jedzenia. Przysiegam. Płacz, stany depresyjne, nienawisc do samej siebie, wyżywanie się na kazdej spotkanej osobie. Raz chciałam skonczyc ze soba. Ale nie zrobiłam tego, chociaz naprawde gdyby moze jeszcze jakis dodatkowy impuls i zrobilabym to. Jednak pomyslama sobie "idiotko jesli masz umrzec to z chudosc, a nie jako gruby i zdesperowany pasztet".
Potem poejchałam na wakacje, tam był przełom! Oduczylam sie jesc czekolady, ktora jadlam wczesniej tonami! Wydawao mi sie, ze zycie bez niej nie ma sensu. A teraz? Jak na nia patrze to mnie naciaga. Potem postanowilam, ze bede jesc same zdrowe rzeczy chocbym sie miala nimi objadac na maxa, ale nie zjem nic slodkiego! I powiem Wam, że to naprawde zadziałało. I tak stponiowo, powolutku zaczelam sie odzwyczajac od tego jedzenia. Trwało to okolo 10 miesiecy jak i nie lepie, ale wygrałam! 
Teraz czuje sie w pełni gotowa aby CZERWIEC był mopim chudym miesiącem. Innym niz, te przez cały ten rok szkolny. Dlatego zrobie wszystko by temu sprostowac. 

Brak motywacji? Polecam oglądnąc sobie pare ich filmików, dają kopa do działania! :)


 Życze Wam kochane, żebyscie pokonały swoje słabosci i pokochały w koncu swoje cialo.
Przy okazji życze to tez sobie, bo przede mną miesieczne wyzwanie. Mam nadzieje ze te 30 dni przeminą bardzo szybko i bede mogła pochwalic sie efektami :) 

Walczymy !



poniedziałek, 26 maja 2014

Nowy blog- nowe życie, dzien dobry

Jak widac po tytule, to mój drugi blog. Chcę tu rozpocząć nowe życie. Na tamtym blogu byłam można powiedzieć rozchwiana emocjonalnie. Sama nie wiedziałam kim chce być. Jedzenie, wymiotowanie, intensywne ćwiczenia, a efektów - BRAK. Ale powoli zaczęło się polepszac. Zaczełam sobie coraz lepiej radzic. Ograniczylam tak ilosc niezdrowego jedzenia, oduczyłam sie jesc czekolady, co było moją zmorom, pokochałam ćwiczenia.
Chcę aby na tym blogu znalazły sie same pozytywne posty, bez stanów depresyjnych i notek typu "znów zawalilam" bo nie zawale. Wiem, że z Wami tym razem dam rade! 

Jak chciałabym aby wyglądało moje ciało? 

  
To jest dla mnie idealne ciało, chude-z lekkimi zarysami mieśni

Mój miesięczny plan:

Jak ma wyglądac teraz moja dietka:
 -jogurt naturalny
-jabłko
-jogurt naturalny + wassa

Malutko, ale do wakacji został miesiąc a ja musze schudnąc jak najszybciej! Gdy tylko osiągne swój cel (mam cicha nadzieje, że po miesiącu tej diety) zaczne powolutku zwiekszać kcal.


Bede starała się żuć duzo gum, w celu uniknięcia głodu i napadom.
Duzo duzo wody i herbat.

 Jakie ćwiczenia będę wykonywac? 

Ustalilam z gory sprecyzowany plan :
-mel b cardio
-mel b posladki
-mel b nogi/brzuch (naprzemiennie)
-fitpappy uda 1 i 2 część
-mel b rozciąganie 

Codzinnie pare z ktoryś powyzej treningow, żeby wyszlo minimum 30 minut. 

 A co poza tym zmienię?
 Otóż postaram się nie zamykac w domu. Bedę starała się jak najwięcej przebywac z ludzmi, spedzac z nimi czac. Dużo czytac, codzienie zdawac Wam relacje i ćwiczyć. Nie chcę znów zamknąc się w czterech ścianach i unikać świata jak ognia, przez diete albo przeżarcie. Stanowczo : NIE!


Czy dam rade?
Podstawą osiagniecia zamierzonego celu jest wiara. Ja wierze z całych sił. Mam Was, wyznaczony cel, dokładnie ustalony plan. 

Moja kolezanka z klasy powiedziała mi, że tez zaczyna tak sie odzywiac bo rowniez chce schudnac jak najszybciej, wiec bedzie nam razniej :)


Ten blog ma oznaczac początek nowego zycia-lepszego. Chcę spęłnić swoje marzenia i w końcu faktycznie żyć, a nie tylko być.

Powodzenia kochane , odezwę się jutro! :*



Edytowałam dziś diete, poniewaz zaszły zmiany i zmniejszylam kalorie, chodzi tylko o to by schudnąc jak najszybciej do wakacji. Sama sobie zasłużyłam na to "katowanie" poniewaz przez cały rok gdy miałam szanse schudnąć powoli i zdrowo to sie opierdalałam, skromnie mówiąc. Także 28 maja to pierwszy dzien mojej dietki. Trzymajcie kciuki:*