Ostatnie dni po prostu mijają .. szczerze to nudzi mnie życie. Chciałabym czegos lepsze niż mają wszyscy ludzie. Chciałabym mieszkac w jakims wielkim miescie, imprezowac do woli, mieć przez dzien spoko prace, zarabiac, mieszkac sama w villi, miec pełno znajomych i przyjaciół. Zdrowo jesc, codziennie rano fitness z własnym trenerem. Miec najprzystojnieszego męzczyzne na swiecie. Zero nudy i "tych" problemów. Kilka razy w roku jakies wakacje za granica, zajebiste zakupy. Chodzć w obcisłych kieckach , szpilkach i ubierać się jak modelki. Codziennie wieczorem do klubu, upijac się, tanczyć, szaleć! Przezyc to zycie z wielkim usmiechem na twarzy.
A teraz wrocmy do rzeczywistosci:
Teraz szkoła mi się już skonczyła. Wstaje, jem male sniadanie, ide ogladac tv, potem coś posprzatac, jakis zdrowy obiad, cwiczenia , wyjscie na dwor z moją przyjaciółka, no to tu jacys koledzy, albo piwko i potem wracam do domu i na komputerze do nocy. NUDZI MNEI TO WSZYSTKO.
Czemu nie mogłam się urodzić w Hollywood i miec wielki dom z basen zajebistego chlopaka i byc modelką?
Wiem pewnie uważacie, że mi odbija haha, ale nie chce mieć takiego typowego zycia w przyszlosci: dom, praca, dzieci, przygotowac obiad, spanie i kolejny dzien ......
NIE CHCE. CHCE CZEGOS WIĘCEJ. DLACZEGO JA ZAWSZE STARAM SIĘ BYĆ LEPSZA, CIĄGLE BRNE BY BYC WYZEJ NIZ KTOS OBOK MNIE?
Jeśli chodzi o diete.. Moja mama zauwazyla ze za mało jem. Zaczeła zwracac mi uwage, ja zaczelam je przyjmowac (czyt.jeśc) i znow się zaczeły "uczty" mniejsze niż kiedyś ale zdazaja sie.
Mam z P. moją przyjaciołką jechać na wielkie zakupy na poczatku lipca i za wszelką cene chciałam jakoś wygladac przy niej. Ona jest chudziutka, ma okolo 174 cm i wazy 47kg, tak i ma to z NATURY. No ogolnie wyglada jak modelka, dlatego nie chce przy niej wygladac jak schab. Probowalam sie glodzic, ale w moim domu tego nie moge robic, moze jak juz bede kiedys sama mieszkac to w koncu mi się to uda.
A jaki jest obecny plan?
Rano na sniadanko 3 wassy ze zdrowymi dodatkami (warzywkami, serkiem wiejskim etc)
Obiad przewaznie warzywa, czasem bede dodawac miesko/rybko.
No i cwiczenia!
Dlaczego nie moge miec takie zwyczajnego zycia nastolatki? Wpierdalac, byc chuda, miec chlopaka, imprezowac, byc zadowolona ze swojego zycia?
Cały dzien mysle o diecie, o tym co zjesc, czego nie, co pocwiczyc, czy moze za mało, czy jednak za duzo ......
Praktycznie codziennie wieczorem placze w kiblu bo moja choroba mnie juz przerasta. Najgorsze jest ze nie moge tego nikomu o tym powiedziec. Musze po prostu znow schudnac do kosci zeby wszyscy zauwazyli, bo ja nie jestem w stanie sama okreslic co jest ze mną "nie tak". Tylko wy mnie najlepiej zrozumiecie. Mojej przyjaciolce nie powiem, ze w ciagu calego roku po powrocie do starej wagi miałam przyjemnośc z bulimią, glodzilam sie, potem wpierdalam, nastepnie nie chaialam wyjsc z domu, ukrywalam swoje cialo pod swetrami i codziennie moje mysli krąża wokół jednego - ODCHUDZANIE.
Chyba mnie juz samą przerosła moja choroba. Dziewczyny co ja mam robic, bo za niedlugo naprawde sie wykoncze? Nie powiem mamie, bo juz nie raz to probowalam i tylko mi powiedziala ze to sa moje chore wymysły.
Co mam zrobić? Musze jak najwiecej i najszybciej schudnac. Pomóżcie..
Skinny... Twoj post zwalil mnie z nog... nie bede komentowac Twoich marzen, ale powiem Ci jedno... najwieksze szczescie mozemy odnalezc nawet w tych najmniejszych, najzwyklejszych rzeczach. W czyims usmiechu o poranku, w promieniach slonca na twarzy, w ciszy dziecinnego pokoju, w gescie ludzkiej rzyczliwosci. Do tego nie potrzeba Hollywoodu, basenow ani willi. Nie potrzeba obcislych sukienek ani wybiegu dla modelek. Potrzeba natomiast pokory. I spostrzegawczosci. Szkoda byloby przegapic swoje wlasne szczescie... trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego, ale twoje komentarze zawsze do mnie bardzo trafiają.
Usuńtylko wydaje mi sie, ze dopoki ja sama nie odnajde szczescia w swojej osobie, a przede wszystkim ciele i sama siebie nie polubie to niestety ale to moje szczescie mnie omine. ciągle w coś brne, mysle o przyszlosci, o tym co bedzie za pol roku, za rok, a nie mysle o dniu dzisiejszym i jutrzejszym. może powinnam skupic sie na terazniejszosc i tak jakby zatrzymac na chwile?
dziękuje za twoje słowa.
Ja mam zupełnie inne marzenia, chcę patrzeć jak ludzie się upijają, jacy są wtedy żałośni, a sama bym chciała chodzić do teatru, opery. Budzić się koło osoby którą kocham. Jeździć po świecie na stopa. Wille i baseny są oklepane, tak samo jak jedzenie. Mogę cię zapewnić że duże miasta wcale nie są ciekawe, jeśli chcesz imprezowac, jest dużo wydarzeń kulturalnych. Żeby naprawdę imprezować trzeba mieszkać w małym miasteczku, gdzie rodzice się o ciebie nie martwią i możesz używać ile chcesz.
OdpowiedzUsuń